Ostatni mecz sezonu 2014/2015 komentuje Łukasz Biel.

Wychowanek Rekordu zadebiutował w ubiegłym sezonie, powołany "pod broń" wobec trudnej sytuacji kadrowej drużyny, i strzelając w debiucie bramkę. W tym właśnie zakończonym już na stałe trafił do pierwszego zespołu.

Kończący ligowy sezon mecz z Red Dragons był zupełnie inny niż ten przegrany z tym samym rywalem kilka tygodni wcześniej. Skąd taka drastyczna różnica?

- Przede wszystkim w spotkaniu rozegranym w Pniewach gospodarze potrafili wykorzystać każdy nasz błąd, szczególnie te popełniane przy stałych fragmentach gry. Wyprowadzili cztery świetne kontry i w ten sposób zdobyli cztery gole. W piątek zagraliśmy mądrzej, nie traciliśmy "głupich" piłek, widać było po naszej grze, że nie zlekceważyliśmy rywala i dlatego odnieśliśmy zwycięstwo. Nie powiem, że przyszło nam ono łatwo, bo większość bramek strzeliliśmy w końcówce, ale była to pewna wygrana.

Postawa drużyny Pniew wydaje się być największą niespodzianką tego sezonu. A jak ty to oceniasz? Jest to dla ciebie zaskoczenie?

- Moim zdaniem widać po chłopakach, że grają bez presji. Nikt od nich niczego wielkiego nie oczekiwał, a kiedy zapewnili sobie utrzymanie to mieli jeszcze większą swobodę w grze. Mają bardzo dobrego trenera, są fajnie ułożeni taktycznie i widać, że grają ze sobą już kilka lat - to na pewno były ich plusy. Myślę, że w przyszłym sezonie zagrają podobnie.

 Ciężki i długi sezon zakończony. Wybierasz się gdzieś na wakacje?

- Tak, już w połowie czerwca jadę wypoczywać do Grecji. a potem mam jeszcze nadzieję na wyjazd do Bułgarii lub nad polskie morze.

Rozm. MH / Foto: Artur Jarczok

Komentarze: