"Gorzką pigułkę" musieli przełknąć po tym spotkaniu gracze Rekordu.

Rekord Bielsko-Biała – Szombierki Bytom 0:3 (0:1)

0:1 Kuliński (1. min., z rzutu karnego)

0:2 Makowski (74. min.)

0:3 Pach (77. min.)

Rekord: Góra – Profic (56. Sikora), Szędzielarz, Rucki, Żołna, Maślorz, Kubica (65. Małyjurek) Szymański, Sobik, Olszowski (69. Bojdys), D. Rupa (46. Woźniak)

Niewiele dobrego po tym spotkaniu można powiedzieć o grze bielszczan. Potyczka zaczęła się dla nich bardzo źle i równie niepomyślnie się zakończyła. Już przy pierwszej, wydawałoby się zupełnie nieistotnej akcji, Marek Profic zbyt słabo podał piłkę do Pawła Góry. Do futbolówki dopadł Jakub Stefaniak, którego przewrócił w polu karnym bramkarz gospodarzy. Obok żółtej kartki spotkała miejscowych bardziej surowa kara – rzut karny. Jego pewnym egzekutorem był Rafał Kuliński. Wszystkie te wydarzenia miały miejsce na dystansie 35-40 sekund od pierwszego gwizdka sędziego! Kolejne, długie minuty mijały pod znakiem ataków bielszczan, które niestety prowadzone były w dość jednostajnym tempie. Prawdziwy zryw nastąpił dopiero pod koniec pierwszej połowy. Na nic jednak zdała się ofensywa „rekordzistów” wobec bezbłędnej postawy Andrzeja Wiśniewskiego w bramce oraz Adama Dzido i Marka Kasprzyka w środku defensywy.

Obraz gry gospodarzy uległ nieznacznej poprawie po wejściu na boisko Bartosza Woźniaka. Parokrotnie zrobiło się nawet ciekawie i obiecująco dla bielszczan pod bramką przyjezdnych. Uaktywniły się bielskie skrzydła, a Marek Sobik nękał rywali uderzeniami z rzutów wolnych i rożnych. Czas jednak płynął nieubłaganie, zaś wynik pozostawał niezmienny. To w oczywisty sposób przełożyło się na nerwowość oraz mnożące się błędy taktyczne. Jeden z takich bytomianie bezlitośnie wykorzystali w 74. minucie. Udaną szarżę przez połowę boiska Mateusza Śliwy bezbłędnie wykończył strzałem z bliska Piotr Makowski. Nim gospodarze otrząsnęli się po tym „gongu”, musieli przyjąć kolejny. Rozgrywający dobre zawody Sławomir Pach ustalił wynik meczu strzałem po rzucie wolnym-pośrednim.

Może nie porywająca, ale za to „do bólu” konsekwentna postawa piłkarzy Szombierek wystarczyła, aby zaskakująco wywieźć z Bielska-Białej trzy punkty. Szczelna gra w defensywie była kluczem do wygranej. Takiej gry zresztą można było się po bytomianach spodziewać. Wszystko to co uczynili podopieczni Krzysztofa Górecki w ofensywie było raczej ponadplanowe. Za to otrzymali zasłużony punktowy bonus. „Rekordziści” z kolei mają bardzo mało czasu na korekty i wyciągnięcie wniosków z tej lekcji. W najbliższa sobotę w rolę egzaminatorów wcielą się zawodnicy zawsze groźnego Pniówka Pawłowice Śląskie.

TP

Komentarze: