Z jednego względu spotkanie miało niecodzienny wymiar.

Rekord Bielsko-Biała - Czarni Jaworze 7:1 (5:1)

1:0 Żołna (11. min., głową)

2:0 Olszowski (12. min.)

3:0 Sobik (22. min., z rzutu wolnego)

3:1 J. Pilch (24. min.)

4:1 Hanzel (25. min.)

5:1 Sobik (39. min., głową)

6:1 Bojdys (58. min., głową)

7:1 Czernek (77. min.)

Rekord: Chwałka - Bernat, Bojdys (68. Gaudyn), Rucki, Profic (46. Maślorz), Sobik (56. Czernek), Cybulski (61. Wasiluk), Szymański, Żołna, Olszowski, Hanzel

Czarni: Machalica - Handzel (67. Gucwa), Tomalik, Duś, Szewczyk, Miagkyj (60. Kępka), M. Pilch (67. Kobza), Jastrzębski (60. Mańkus), Bydliński, M. Sztykiel, J. Pilch

Pierwszą cześć meczu przy strugach rzęsiście padającego deszczu rozegrano na boisku o naturalnej nawierzchni. W przerwie, za obopólną zgodą zespołów oraz składu sędziowskiego, grę kontynuowano na boisku ze sztuczną trawą. Bez względu jednak na warunki gry przewaga trzecioligowego Rekordu nie podlegała żadnej dyskusji. Na tle graczy drużyny bielskiej „okręgówki” bardzo dobrze funkcjonowała linia środkowa bielszczan, do której gry było sporo uwag po sobotnim meczu ligowym w Zdzieszowicach. Mogły podobać się ofensywne kombinacje i akcje skrzydłami z udziałem Adriana Olszowskiego, Kamila Żołny i Marka Sobika. Swojego debiutanckiego gola w oficjalnym meczu zaliczył Dawid Hanzel. Chwilę wcześniej honorowe trafienie dla Czarnych zapisał na koncie ex-rekordzista – Jakub Pilch, który umiejętnie wykorzystał sytuacje sam na sam z bramkarzem. Z upływem minut gospodarze nie dyktowali już wyższego tempa gry, a i pogodzeni z porażką jaworzanie nie szukali specjalnie okazji do zredukowania strat. W półfinale rozgrywek pucharowych „rekordziści” czekają na zwycięzcę konfrontacji: Spójnia Landek – Podbeskidzie II B-B.

TP

Komentarze: