Szymon Szymański był jedną z wyróżniających się postaci sobotniego spotkania Rekordu ze Skrą, dziś młody pomocnik bielszczan w roli komentatora.

Masz bramkowy patent na Skrę? Zdobyłeś gola jesienią w Częstochowie przy Loretańskiej, zaliczyłeś trafienie na własnym stadionie.

- Wiedziałem, że padnie to pytanie. (śmiech) Patent, czy nie, tak się jakoś złożyło, że strzeliłem po bramce Skrze na jej boisku i u nas. Sobotni gol na 2:1 był szczególnie ważny, bo pozwolił nam wyjść na prowadzenie, po bardzo szybko utraconej bramce na 0:1. A w sumie i tak najbardziej cieszą zdobyte trzy punkty. A czy patent na Skrę, czy ślepy los – sam nie wiem.

Za grę w środku pola naszego zespołu odpowiadał juniorski duet – Ty i Mateusz Kubica, graliście już kiedyś wcześniej w tym zestawie, na tych pozycjach?

- Tak szczerze, to w ogóle nie pamiętam, żebyśmy zagrali z „Kubikiem” kiedykolwiek razem w środku pomocy. Tak się nie zdarzyło chyba nigdy, ani w młodzikach, ani w trampkarzach, juniorach, ani tym bardziej w seniorskim zespole. Myślę, że Mateusz pozytywnie wszedł w mecz i dobrze nam się razem grało w środku pola. Dowodem na to są przede wszystkim wywalczone trzy punkty.

Sam „zamieszany” byłeś w trzy gole w tym spotkaniu, dwóch zdobytych, jednym straconym.

- No rzeczywiście straconego gola w jakimś stopniu muszę wziąć na klatę. Zobaczę to jeszcze przy okazji wideo-analizy, ale chyba trochę spóźniłem się z reakcją w obronie, może byłem źle ustawiony? W każdym razie musiałem ratować się faulem. A inna rzecz, że uderzenie zawodnika Skry z rzutu wolnego było nie do obrony.

Macie czas na króciutki oddech przed meczami z Szombierkami i Pniówkiem.

- To nawet dobrze się składa, że gramy teraz w szybkim tempie, w systemie sobota-środa-sobota. Chciałbym, abyśmy zaliczyli serię zwycięstw, dzięki której moglibyśmy jeszcze trochę awansować w tabeli.

Galeria BTS Rekord - Tutaj

Medialne echa

www.ks-skra.pl - Bramki były, ale zabrakło punktów

Prawdziwych wahań nastrojów dostarczył sobotni mecz Skry Częstochowa z Rekordem Bielsko-Biała. Podopieczni Piotra Mrozka szybko objęli prowadzenie, którego nie zdołali utrzymać do przerwy. Pomimo bramki w drugiej połowie, ostatecznie trzy „oczka” zostały w Bielsku-Białej.

www.czestochowa.sport.pl - Skra znowu walczyla, zdobyła w Bielsku dwie bramki, ale... rywale jedną więcej

W piłce liczy się to co siatce, często powtarzają piłkarze i trenerzy i tam maksyma doskonale pasuje do meczu Rekordu ze Skrą.

www.wczestochowie.pl - Skra zagrała ładnie, ale nieskutecznie w Bielsku-Białej

Częstochowska Skra przegrała w sobotę, 11 kwietnia na wyjeździe 2:3 z sąsiadującym w tabeli Rekordem Bielsko-Biała. Zespół Piotra Mrozka zaprezentował w Bielsku-Białej ładny dla oka futbol, ale niestety nie przełożyło się to na ostateczny sukces. Co prawda częstochowianie jako pierwsi zdobyli bramkę.

www.sportowebeskidy.pl - Ciekawie od początku

Mecz w Cygańskim Lesie dostarczył spodziewanych emocji. W pojedynku sąsiadów w tabeli padło sporo goli. W premierowej odsłonie trzy. Wynik meczu otworzył w 12. minucie Mateusz Woldan, który futbolówkę do celu skierował po rzucie rożnym. Goście wykorzystali tym samym okres swojej dominacji w Cygańskim Lesie. Gospodarze zareagowali na stratę gola… zdobywając gola.

www.sport.bielsko.biala.pl - Nie tracą do czołówki

Widowisko okraszone pięcioma bramkami stworzyli piłkarze Rekordu i Skry Częstochowa. Starcie sąsiadujących ze sobą drużyn w tabeli, zakończyło się wygraną bielszczan.

TP/ŁB/foto: PM

Komentarze: